Najnowsze dane opublikowane przez NBP są jednoznaczne. W ciągu ostatniego roku ceny lokali mieszkalnych wzrosły w Polsce najbardziej od 16 lat. Zjawisko to dotyczy zarówno rynku pierwotnego, jak i wtórnego. Po wprowadzeniu rządowego programu Bezpieczny Kredyt 2% tempo wzrostu stawek ofertowych było najszybsze od 2007 roku. Świadczą o tym jasno wyliczenia tak zwanego indeksu hedonicznego. Szacunki te określają wzrost cen lokali, biorąc pod uwagę ich cechy takie jak metraż czy lokalizacja. Według indeksu w okresie od 2023 do 2024 stawki za metr w siedmiu największych miastach wzrosły o nieco ponad 19%.

Wzrosty cen a BK2%

Tempo wzrostu na rynku mieszkaniowym w 2023 widać jeszcze wyraźniej, gdy porówna się je z podwyżkami zarejestrowanymi od lipca 2022 do czerwca 2023. Korekty w górę wynosiły w tym okresie tylko niecałe 5%. Lipiec 2023 wydaje się być momentem przełomowym dla obrazu cenowego w segmencie mieszkań. Data ta pokrywa się z otwarciem naboru wniosków o preferencyjny kredyt. W 2007 podobnym dopalaczem dla branży były kredyty frankowe, które sprawiały wtedy wrażenie atrakcyjnych i niskooprocentowanych.

Zdecydowanym rekordzistą w rocznym wzroście cen lokali mieszkalnych był Kraków. W stolicy Małopolski mieszkania podrożały aż o 28,8% na rynku wtórnym i niemal 32% w sektorze nowych nieruchomości. Mieszkania na sprzedaż w Warszawie i Poznaniu podrożały o 20%. Podobny poziom podwyżek zanotowano też w Gdyni, Katowicach czy Lublinie.

W ostatnich miesiącach tempo wzrostu wyraźnie wyhamowuje. Kilka analiz wykazało też większe spadki cen nieruchomości mieszkalnych w czerwcu i lipcu 2024. Część specjalistów przyczyny tego zjawiska upatruje w braku wsparcia dla polskich kredytobiorców w postaci rządowego programu tanich kredytów.

Ceny mieszkań a dochody polaków

Na początku 2024 roku w Polsce zarejestrowano najszybszy wzrost dochodów w gospodarstwach domowych. Wniosek ten można wyciągnąć z zestawienia kilkudziesięciu państw należących do OECD. Podwyżki pensji przekroczyły 10%, jeśli liczyć je na mieszkańca z uwzględnieniem inflacji. Drugie miejsce w rankingu zajęła Portugalia ze wzrostem 6,7%, następne było Chile, gdzie podwyżki wyniosły ponad 5%. Co ciekawe realne dochody w gospodarstwach domowych w Chinach czy na Węgrzech spadły.

Tak wysoki wzrost dochodów w Polsce to dobra wiadomość przede wszystkim dla konsumentów i całej gospodarki. Ludzie, którzy zarabiają więcej, są chętni więcej wydawać co pobudza koniunkturę gospodarczą. Jednak z drugiej strony szybki wzrost pensji niesie za sobą ryzyko skoku wartości inflacji. Dla części analityków jest to argument za tym, by nie obniżać wysokich obecnie stóp procentowych. Skąd związek podwyżek pensji i inflacji? Pracodawcy mogą przerzucać na klientów rosnące koszty zatrudnienia i podnosić ceny, gdy podwyżki zarobków są zbyt szybkie. W takiej sytuacji lepiej nie obniżać stóp procentowych i obserwować sytuację rynkową.